Przejdź do głównej zawartości

Warzywnik od podstaw

Mój warzywnik to moja duma. Stworzyłam go od zera, sama, własnymi siłami i od podstaw. Działka, którą kupiliśmy miała wszystko, łącznie ze szklarnią ale warzywnika niestety brakowało. Ponieważ kupując ten malutki kawałeczek ziemi myślałam głównie o moich eksperymentach ogrodniczych szybciutko znalazłam odpowiednie miejsce na jego rozmieszczenie. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak to wyglądało na starcie.
Widać tu kawałek trawy a za nią zielone pręty, na których pięły się róże. Trawa jest wyraźnie dwukolorowa :) Ta wyblakła jest stara, a ta bardziej intensywna była dosiewką. Nie mając zbyt dużego wyboru uznałam, że ten skrawek nada się idealnie na mój wymarzony warzywnik. Zlikwidowałam pręty i róże, a następnie przekopałam ziemię. Ponieważ trawnik w tym miejscu był prawdopodobnie od wielu lat zastosowałam metodę wykopywania brył trawy i przewracania ich do góry nogami. Tak aby korzenie z trawą były na spodzie, a na górze tylko ziemia. trzeba dość głęboko kopać ale jest to do wykonania. Początkowo robiłam to sama ale okazało się to dość wyczerpującym fizycznie zajęciem, więc skorzystałam z pomocy męskich muskułów ;) Tworzenie warzywnika od podstaw okazało się być całkiem fajną pracą.

Na zdjęciu powyżej widać bryły trawy, które odkładałam, a później przewracałam do góry nogami. Niektóre kawałki trawy zostały przeniesione w inne miejsce na działce, tam gdzie akurat były braki w trawie. Taka trawa, przeniesiona w całości z bryłą, bardzo dobrze się przyjmuje. Poniżej możecie zobaczyć efekty pracy.
Zamiast zielonych prętów postawiliśmy drewniany płot, a warzywnik podzieliłam na sekcje. W miejscu gdzie są ścieżki jest trochę niżej. Trawa z tych miejsc była przeniesiona w inne miejsca działki. Poszczególne części są oddzielone deskami z odzysku. Marzyły mi się podwyższone grządki ale potrzebne by tu były wówczas solidne dechy i duża ilość ziemi, a moja zasada jest taka aby nie tracić na to nadmiernie pieniędzy tyko starać się zrobić jak najwięcej własnymi siłami i przy pomocy materiałów, które posiadamy. Niestety ziemi było troszkę za mało, dokupiłam więc około 20 worków. Ścieżki do dzisiaj nie są idealne, miałam już na nich korę i kamyczki a teraz rośnie na nich trawa. Temat ich zagospodarowania jest wciąż otwarty, ale myślę, że ogarnę to dopiero w następnym sezonie. 

A tutaj już jedno ze zdjęć z zeszłego roku. Wszystkie te zdjęcia nie są najlepszej jakości ponieważ robione były w czasie pracy i zapewne w rękawicach całych w ziemi :) Z roku na rok staram się popełniać jak najmniej błędów w uprawie warzyw. Korzystam z wielu porad ale prawda jest taka, że eksperymentuje według własnego uznania. Praca na warzywniku powinna mi sprawiać przyjemność i fajnie gdy mogę czerpać z jego plonów. Przez te kilka ulepszyłam wiele rzeczy i idzie mi coraz lepiej. Wszystko jednak zależy od tego ile ma czasu. Lubię prowadzić aktywne życie i nie chcę aby jedno przysłaniało mi drugie. Życie rodzinne, praca zawodowa, wycieczki małe i duże.....na wszystko trzeba znaleźć czas.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dieta szynszyla prosto z działki

Tak się składa, iż jesteśmy posiadaczami bardzo słodkiego i puchatego szynszyla. Nasza Lusia jest prześlicznym stworzątkiem i pupilkiem domu.  Kupowana była jako zwierzak dla starszego syna, 10 latka. Jak często to w przypadku dzieci bywa fascynacja szybko minęła i główną opiekunką Lusi jest Pani domu, czyli ja. Możecie myśleć, iż jest to trochę nie odpowiedzialne aby kupować szynszyla dla dziecka a potem przejąć obowiązki opiekuna zwierzaka. Powiem Wam jednak szczerze, że gdy zdecydowaliśmy się na szynszyla to byłam pewna, że mój syn szybko się znudzi i tak jakby kupowałam go dla siebie :) Jeśli dobrze pamiętam to chyba nawet sama go na ten zakup namówiłam. Więc w sumie to może miał być dla mnie szynszyl ;) Tylko wiecie, kobita przy czterdziestce, etat, dzieci, robota w domu, na działce, rower... i jeszcze szynszyl :) Ale jak się chce to można wszystko. Zatem pod spodem fota naszej/mojej Lusi Zdjęcie mało wyraźne, uchwycenie jej w locie jest prawie niemożliwe. Szybkość ma prawie ż

Mój przyjaciel przywrotnik

Mijałam go bardzo długo tak jakoś bez emocji. Rósł spokojnie, jako taki tam okrywający malutki krzaczek. Jeszcze kilka lat temu nie pomyślałabym, że tak bardzo go polubię i będzie jednym z głównych składników moich ziołowych herbatek. Teraz regularnie pozbawiam go kwiatków i liści, oczywiście w granicach rozsądku, tak aby mógł również prężnie spełniać swoją rolę estetyczną. Opowiadam tu o przywrotniku pospolitym. Na zdjęciu poniżej Alchemilla vulgaris Stanowisko dla przywrotnika Na początku mojej przygody z ogrodnictwem miałam w zamiarze usunąć przywrotnik z mojej działki bo jakoś tak specjalnie mi się nie podobał. Wydawało mi się, że jest to zwykłą bylina ozdobna i okrywowa a ja jestem zwolennikiem roślin "jadalnych". Chyba nawet go usunęłam ale przywrotnik powracał nie wiadomo skąd. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że jest to bardzo wytrwała roślina i raczej niezbyt wymagająca. Może nie aż tak, jak mięta czy rukola ( tutaj trochę więcej o mojej rukoli ) ale n

Jak zwalczyć ślimaki

Czego nie lubią ślimaki w ogrodzie? Czy można wygrać walkę ze ślimaczym najazdem na nasze wyczekane plony? Jeśli powinniśmy tu w ogóle mówić o jakiejś walce, bo każdy ma przecież prawo egzystować, rozwijać się. Staram się żyć w zgodzie z naturą i raczej podporządkowuje się jej zasadom. Uwielbiam patrzeć jak rośliny, owady i wszystkie inne ze sobą współdziałają. Niemniej jednak prowadząc swoje ogrodnicze eksperymenty również chciałabym widzieć efekty swojej pracy, czyli dorodne marchewki, soczyste pomidory i kształtne groszki. Dzisiaj wiem, jak ważna jest równowaga. Każdy element musi się uzupełniać. Niestety pewnego roku doświadczyłam dominacji jednego gatunku. Z perspektywy czasu myślę, że sama się do tego przyczyniłam. Chętnie podzielę się z Wami moją historią.  Ogrodowi przyjaciele Na zdjęciach poniżej ślimaki uchwycone w biegu. Na te gatunki nie mogę narzekać. Dzielnie suną z wielkimi skorupami na plecach. Czasem obserwuje je i jestem pełna podziwu, jak szybko się przemieszc