Przejdź do głównej zawartości

Moja ulubienica rukola

Rukola ma teraz swoje pięć minut w polskiej kuchni. Jeszcze parę lat temu nie pomyślałabym, że będę narzekać na jej nadmiar i że stanie się najbardziej popularnym "chwastem" na mojej działce. Wabiona jej narastającą popularnością kupiłam małą torebeczkę z nasionami. Było to już parę lat temu. Ku mojemu zdziwieniu wyrosła rukola, która w okresie kwitnienia miała kwiatki żółte jak i białe.

Rukola czy dwurząd wąskolistny?


Dzisiaj już wiem, że ta z żółtymi kwiatkami to dwurząd wąskolistny a ta z białymi to rukola
(rokietta siewna). Widocznie w mojej paczuszce były zmieszane nasiona. Te dwie roślinki są do siebie bardzo podobne, aczkolwiek smakuje mi bardziej dwurząd, ma dla mnie wyraźniejszy smak. Czasem się zastanawiam, czy to co kupuje zimą to dwurząd czy rukola :) Teraz już nie sieję nasionek. Wystarczył jeden sezon, gdy za wczas nie poskracałam łodyg z nasionami i od tego momentu mam dwurząd prawie wszędzie. Oczywiście nie przeszkadza mi to zbytnio, mam go między piwoniami, na ścieżce a ostatnio znalazłam w malinach. Nasionka niesione wiatrem bardzo polubiły mój kawałek ziemi. Na zdjęciu poniżej dwurząd wąskolistny na ścieżce.


Oczywiście nie posługuję się nazwą dwurząd na co dzień. Wyobrażam sobie minę znajomych gdy będę im mówić....a tutaj kochani dwurząd wąskolistny :) Dla mnie to po prostu rukola.

Rukola jest wszędzie

Rukola, a raczej dwurząd, jest wszędobylski. Początkowo dziwiłam się czemu on tak ochoczo rozsiał się po mojej działce. Teraz już wiem, że on tak ma. Jakże się zdziwiłam gdy wypatrzyłam tą niepozorną roślinkę między płytami chodnikowymi na moim osiedlu. Jeszcze większe zdziwienie miałam, gdy dostrzegłam ją między szynami tramwajowymi. To po prostu silny i odporny wojownik. Jak tylko dobrze się rozejrzycie dookoła to też pewnie znajdziecie tą uroczą roślinkę w waszym otoczeniu.

W kuchni

Ponieważ chwilami miałam nadmiar zielonych listków dwurzędu a i nawet rukoli to zdążyłam przetestować różne kombinacje w kuchni. Były duszone listki, pieczone i duszone na parze. Niestety nic nie zadowoliło moich kubków smakowych i dzisiaj stosuje tylko świeżo zerwane listki wprost do sałatki. Szatkuje je tez drobniutko i posypuje nimi ugotowane ziemniaki, tak jak koperkiem :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dieta szynszyla prosto z działki

Tak się składa, iż jesteśmy posiadaczami bardzo słodkiego i puchatego szynszyla. Nasza Lusia jest prześlicznym stworzątkiem i pupilkiem domu.  Kupowana była jako zwierzak dla starszego syna, 10 latka. Jak często to w przypadku dzieci bywa fascynacja szybko minęła i główną opiekunką Lusi jest Pani domu, czyli ja. Możecie myśleć, iż jest to trochę nie odpowiedzialne aby kupować szynszyla dla dziecka a potem przejąć obowiązki opiekuna zwierzaka. Powiem Wam jednak szczerze, że gdy zdecydowaliśmy się na szynszyla to byłam pewna, że mój syn szybko się znudzi i tak jakby kupowałam go dla siebie :) Jeśli dobrze pamiętam to chyba nawet sama go na ten zakup namówiłam. Więc w sumie to może miał być dla mnie szynszyl ;) Tylko wiecie, kobita przy czterdziestce, etat, dzieci, robota w domu, na działce, rower... i jeszcze szynszyl :) Ale jak się chce to można wszystko. Zatem pod spodem fota naszej/mojej Lusi Zdjęcie mało wyraźne, uchwycenie jej w locie jest prawie niemożliwe. Szybkość ma prawie ż

Mój przyjaciel przywrotnik

Mijałam go bardzo długo tak jakoś bez emocji. Rósł spokojnie, jako taki tam okrywający malutki krzaczek. Jeszcze kilka lat temu nie pomyślałabym, że tak bardzo go polubię i będzie jednym z głównych składników moich ziołowych herbatek. Teraz regularnie pozbawiam go kwiatków i liści, oczywiście w granicach rozsądku, tak aby mógł również prężnie spełniać swoją rolę estetyczną. Opowiadam tu o przywrotniku pospolitym. Na zdjęciu poniżej Alchemilla vulgaris Stanowisko dla przywrotnika Na początku mojej przygody z ogrodnictwem miałam w zamiarze usunąć przywrotnik z mojej działki bo jakoś tak specjalnie mi się nie podobał. Wydawało mi się, że jest to zwykłą bylina ozdobna i okrywowa a ja jestem zwolennikiem roślin "jadalnych". Chyba nawet go usunęłam ale przywrotnik powracał nie wiadomo skąd. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że jest to bardzo wytrwała roślina i raczej niezbyt wymagająca. Może nie aż tak, jak mięta czy rukola ( tutaj trochę więcej o mojej rukoli ) ale n

Jak zwalczyć ślimaki

Czego nie lubią ślimaki w ogrodzie? Czy można wygrać walkę ze ślimaczym najazdem na nasze wyczekane plony? Jeśli powinniśmy tu w ogóle mówić o jakiejś walce, bo każdy ma przecież prawo egzystować, rozwijać się. Staram się żyć w zgodzie z naturą i raczej podporządkowuje się jej zasadom. Uwielbiam patrzeć jak rośliny, owady i wszystkie inne ze sobą współdziałają. Niemniej jednak prowadząc swoje ogrodnicze eksperymenty również chciałabym widzieć efekty swojej pracy, czyli dorodne marchewki, soczyste pomidory i kształtne groszki. Dzisiaj wiem, jak ważna jest równowaga. Każdy element musi się uzupełniać. Niestety pewnego roku doświadczyłam dominacji jednego gatunku. Z perspektywy czasu myślę, że sama się do tego przyczyniłam. Chętnie podzielę się z Wami moją historią.  Ogrodowi przyjaciele Na zdjęciach poniżej ślimaki uchwycone w biegu. Na te gatunki nie mogę narzekać. Dzielnie suną z wielkimi skorupami na plecach. Czasem obserwuje je i jestem pełna podziwu, jak szybko się przemieszc